Info
Ten blog rowerowy prowadzi Krysiorek z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 543.03 kilometrów w tym 67.00 w terenie. Mój blog jest administrowany przez wujka Misiacza. Jeżdżę z prędkością średnią 15.59 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Maj1 - 0
- 2014, Kwiecień1 - 1
- 2014, Marzec1 - 1
- 2013, Sierpień2 - 1
- 2013, Maj1 - 2
- 2012, Listopad1 - 0
- 2012, Październik1 - 3
- 2012, Czerwiec2 - 4
- 2012, Maj5 - 3
- 2012, Kwiecień1 - 4
- 2012, Marzec1 - 3
- 2011, Październik1 - 4
- 2011, Wrzesień2 - 1
- 2011, Czerwiec1 - 1
- 2011, Kwiecień3 - 3
- 2011, Styczeń1 - 4
- 2010, Wrzesień2 - 2
- 2010, Sierpień2 - 5
Polecane linki
Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2010
Dystans całkowity: | 17.35 km (w terenie 1.00 km; 5.76%) |
Czas w ruchu: | 01:11 |
Średnia prędkość: | 14.66 km/h |
Maksymalna prędkość: | 27.00 km/h |
Liczba aktywności: | 2 |
Średnio na aktywność: | 8.68 km i 0h 35m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
2.00 km
0.00 km teren
00:15 h
8.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM Misiacza
Moja pierwsza wycieczka na własnym rowerze :)
Niedziela, 26 września 2010 · dodano: 26.09.2010 | Komentarze 1
Wreszcie mam swój własny rowerek. Dostałam go w ubiegłym tygodniu od swojej chrzestnej. Ponieważ niedziela były wyjątkowo piękna, postanowiłam namówić rodziców na wycieczkę.Ruszyliśmy z Czerwonej Polany przy Arkonce, dokąd dojechaliśmy naszym samochodem. Ponieważ mam jeszcze za krótkie nóżki i nie sięgam do pedałów musiałam wykorzystać mamę jako napęd mojego pojazdu :)
Bardzo dobrze wyglądam bez silnika w osobie mamy ale niestety... sama popedałuje zapewne dopiero na wiosnę. Tak sobie dumam, że przypominam nieco rockersa na Harleyu :)))
Czas zejść na chwilkę z roweru i rozprostować kości...
Niech się też tatuś wykaże i troszeczkę popracuje jako napęd mojego bicykla...eee, w zasadzie to tricykla :)))
Ech... Sumienie mnie ruszyło... rodzice są chyba już zmęczeni, więc trochę ich wyręczę i sama popcham swój piękny rowerek.
W końcu przerwa na porządny popas... a nic nie dodaje lepiej sił jak porządna buła :)
Wycieczka była wspaniała. Po powrocie zjadłam zupkę i poszłam spać... będę śniła o przyszłej wiośnie kiedy to już będę większa i będę mogła sama popedałować :)
Kategoria Moje własne wycieczki
Dane wyjazdu:
15.35 km
1.00 km teren
00:56 h
16.45 km/h:
Maks. pr.:27.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM Misiacza
Moja druga w życiu wycieczka z tatą i wujkiem!!!
Środa, 22 września 2010 · dodano: 22.09.2010 | Komentarze 1
Dziś pojechałam na moją drugą w życiu wycieczkę z wujkiem Misiaczem i moim tatą i tym razem to on robił za mojego szofera :)))Jeszcze tylko niech ten wujek weźmie swój rower z garażu i jedźmy, bo przecież teraz szybko się ściemnia.
Mam tu - jak widać - wyraźne objawy cyklozy :)))
Panowie, bez żartów postój...po 800 metrach??? :)
Co wycieczkę serwujecie mi takie niespodzianki!
Na Pogodnie musiałam się zatrzymać niedaleko ryneczku, żeby wejść do apteki po leki dla mojej mamusi. Przywiozłam je "osobiście" w sakwie wujka:)))
Kiedy wyjeżdżaliśmy spod garażu było bardzo gorąco i się buntowałam, kiedy tata mnie wciskał w ciepłe ciuchy, potem dołożył mi czapkę pod kask, kurtkę i chustę pod brodę (czy nie wyglądam w niej nieco gangstersko?:)))...no i kiedy dojechaliśmy na Jasne Błonia, okazało się, że tata miał jednak rację...było zimno i wilgotno (ale co się pobuntowałam - to moje:)))
Dziękuję za fajną wycieczkę i oczekuję kolejnych!
Kategoria Wycieczki z wujkiem Misiaczem