Info
Ten blog rowerowy prowadzi Krysiorek z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 543.03 kilometrów w tym 67.00 w terenie. Mój blog jest administrowany przez wujka Misiacza. Jeżdżę z prędkością średnią 15.59 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Maj1 - 0
- 2014, Kwiecień1 - 1
- 2014, Marzec1 - 1
- 2013, Sierpień2 - 1
- 2013, Maj1 - 2
- 2012, Listopad1 - 0
- 2012, Październik1 - 3
- 2012, Czerwiec2 - 4
- 2012, Maj5 - 3
- 2012, Kwiecień1 - 4
- 2012, Marzec1 - 3
- 2011, Październik1 - 4
- 2011, Wrzesień2 - 1
- 2011, Czerwiec1 - 1
- 2011, Kwiecień3 - 3
- 2011, Styczeń1 - 4
- 2010, Wrzesień2 - 2
- 2010, Sierpień2 - 5
Polecane linki
Dane wyjazdu:
36.00 km
8.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:BULLS taty
Z mamą, tatą i znajomymi do Loecknitz.
Niedziela, 25 marca 2012 · dodano: 01.04.2012 | Komentarze 3
Wprawdzie wujka Misiacza nie zabrałam na tę wycieczkę, ale ponieważ mnie kocha to i tak poprowadzi mi ten blog ;))).Ruszyłam z Lubieszyna z mamą, tatą (znaczy ruszył mój napęd-tata, a ja jak królowa siedziałam na krzesełku), oraz ze znajomymi...skąd wjechałam do Niemiec.
Zaraz za granicą skręciłam na Grenzdorf (tak naprawdę to najpierw skręciło koło, potem tata, a na koncu ja na tym swoim tronie), skąd dotarłam do Schmagerow.
Tam równa trasa się skończyła, bo tym osiołkom się przez las zachciało jechać...no ale niech im będzie, krzesełko jest dość sprężyście zawieszona i odpuszczę im.
W Loecnknitz trasą spacerową okrązyłam jezioro Loecknitzer See, po czym w wyznaczonym do tego miejscu (no bo przecież ja porządna jestem) zarządziłam grilla.
Te lenie nie chciały się ruszać, więc powiedziałam im co nieco do słuchu i podnieśli te swoje ospałe zady. Nie mają jednak takiej kondycji jak ja ;))).
Gdyby nie ja, to nie wiadomo, czy przed nocą byśmy wrócili, a tak spokojnie przez Ploewen i Hohenfelder Weg dotarliśmy do Lubieszyna.
Kategoria Inne
Komentarze
rowerzystka | 11:00 sobota, 7 kwietnia 2012 | linkuj
Mnóstwo prezentów od zajączka i słodkich jajeczek :)
siwobrody | 19:23 niedziela, 1 kwietnia 2012 | linkuj
I tak trzymać.
Goń tych "leniuchów" do jazdy.
Jak potrenujesz ( ich) to i do Rzymu dojedziesz.
Komentuj
Goń tych "leniuchów" do jazdy.
Jak potrenujesz ( ich) to i do Rzymu dojedziesz.