Info
Ten blog rowerowy prowadzi Krysiorek z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 543.03 kilometrów w tym 67.00 w terenie. Mój blog jest administrowany przez wujka Misiacza. Jeżdżę z prędkością średnią 15.59 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Maj1 - 0
- 2014, Kwiecień1 - 1
- 2014, Marzec1 - 1
- 2013, Sierpień2 - 1
- 2013, Maj1 - 2
- 2012, Listopad1 - 0
- 2012, Październik1 - 3
- 2012, Czerwiec2 - 4
- 2012, Maj5 - 3
- 2012, Kwiecień1 - 4
- 2012, Marzec1 - 3
- 2011, Październik1 - 4
- 2011, Wrzesień2 - 1
- 2011, Czerwiec1 - 1
- 2011, Kwiecień3 - 3
- 2011, Styczeń1 - 4
- 2010, Wrzesień2 - 2
- 2010, Sierpień2 - 5
Polecane linki
Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2010
Dystans całkowity: | 10.70 km (w terenie 3.00 km; 28.04%) |
Czas w ruchu: | 00:50 |
Średnia prędkość: | 12.84 km/h |
Maksymalna prędkość: | 30.00 km/h |
Liczba aktywności: | 1 |
Średnio na aktywność: | 10.70 km i 0h 50m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Leniwy wujek Misiacz
Poniedziałek, 30 sierpnia 2010 · dodano: 30.08.2010 | Komentarze 0
Mój wujek Misiacz snuł się ostatnio po Europie to tu, to tam. Najpierw rozbudził moje zainteresowanie rowerem, a teraz się leni i myśli, że jak mnie zabierze na spacer w nosidełku, to już mi wystarczy :)))Fajnie było, ale DOMAGAM SIĘ JAZDY NA ROWERZE !!! :)))
Kategoria Wycieczki z wujkiem Misiaczem
Dane wyjazdu:
10.70 km
3.00 km teren
00:50 h
12.84 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:KTM Misiacza
Moja pierwsza w życiu wycieczka!
Niedziela, 8 sierpnia 2010 · dodano: 08.08.2010 | Komentarze 5
Cześć! Jestem nową bikerką i mam na imię Krysia. Od dawna już wysyłałam do wujka Misiacza mentalne sygnały, że zaraził mnie bakcylem cyklozy i powinien coś z tym zrobić (czytaj: zabrać mnie wreszcie na rower!!!). W końcu dotarło :)))Najpierw dostałam od wujka Misiacza i cioci Misiaczowej kask.
No, ale dość tych fotek, przecież przygoda czeka!
Czas zasiąść za sterami...no może niezupełnie, mam tu kogoś, kto będzie pedałował za mnie, trzeba umieć od małego ustawić się w życiu :)
Tata mnie zabezpiecza, gdyby Misiacz okazał się narowisty!
No, nareszcie. Co za frajda, wreszcie jedziemy!!!
Te postoje są naprawdę zbędne wujek. Noo dobra, dam sobie zrobić zdjęcie!
Teraz wyciągamy rower taty z garażu ... i tatę na rower, niech bierze przykład z córki!
Wujek, ilość postojów wydaje mi się nie do przyjęcia. Fajnie, ale jedźmy już (na tym postoju wujek Misiacz zadał mi 3 razy pytanie, czy mam cyklozę, no cóż mogłam tylko odpowiedzieć - 3 x TAK!!! :)))
Mamooo...oni znowu się fotografują!
Wreszcie ruszyli. Trasa była wspaniała, wycieczka udana tak bardzo, że po powrocie do domu zapadłam w długi, kamienny sen. W końcu troszkę się przejechało :)))
Kategoria Wycieczki z wujkiem Misiaczem